sobota, 19 kwietnia 2014

Wszystkim tym ...



...którzy odwiedzają naszego bloga,
 a przede wszystkim moim kochanym Smerfom 
oraz ich najbliższym...

 
 ...życzy Mam Smerf








  A jak myślicie co powie Smerf Maruda?
 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Witaminki, witaminki ...


...dla chłopczyka i dziewczynki i nie tylko. 
Również dla wszystkich uczniów, nauczycieli, pracowników szkoły, rodziców, 
ale przede wszystkim dla zaproszonych gości, którzy pracują w służbie zdrowia.

Z okazji Dnia Służby Zdrowia, wspólnie z  Mądrymi Sówkami, przygotowaliśmy niespodziankę.


Najpierw z niecierpliwością czekaliśmy na nasz występ, by potem...


...każdy z nas opowiedział ciekawe rzeczy o każdej 
z potrzebnych nam do zdrowego życia witamince.

 
Nie tylko mówiliśmy wiersze o zdrowiu, 
ale także śpiewaliśmy po nim piosenki: 
"Owocowy blues" oraz "Owocowy rap" 
do którego pięknie rapowaliśmy.


Nie zabrakło też tańca. Mądre Sówki zatańczyły wraz z Sową Naczelną i Sową Pomocną 
super taniec, którego melodia
 wciąż nuci się nam w głowie. 

Smerfy zaprezentowały swoje talenty
 podczas tańca, którego uczyły się
na zajęciach rytmiki.


Nasze Panie także miały swoje zadanie.
Podczas finałowej piosenki, wcieliły się w role silnych i zdrowych chłopców, 
którzy uczyli Jasia tego, że...
 "kto chce być silny i zdrowy jak ryba, musi owoce jeść i warzywa!"

 

"Jasiek"  dostał nawet w prezencie kosz 
zdrowych i smacznych owoców i warzyw.


A my, Smerfy i Mądre Sówki, także 
otrzymaliśmy niespodzianki za
tak udany - zdaniem publiczności - występ.


Pani Dyrektor złożyła najserdeczniejsze życzenia wszystkim pracownikom Służby Zdrowia.
 My także do tych życzeń się dołączamy.

Na koniec uroczystości - oczywiście 
pamiątkowa fotografia ... 
i chwila dla fotoreporterów :-)


Mądrych Sówek i Smerfów jest tak dużo, że z  tak trudem zmieściliśmy się na wspólnej fotografii...



Ale w jedności siła! A w efekcie i Sowa Naczelna i Sowa Pomocna oraz Mama Smerf były bardzo dumne z naszego występu. 

Bardzo dziękujemy wszystkim osobom, które pomogły zrealizować nasz występ.






























piątek, 11 kwietnia 2014

A u nas już wiosna...

...i Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. 
My zaczęliśmy już nawet tworzyć wielkanocne dekoracje. Na początek powstały zajączki 
z rolek po papierze toaletowym.



Następnego dnia zadbaliśmy,
 aby zajączki miały towarzystwo. 

Stworzyliśmy gniazdka z  kurczaczkami.


A co powstanie kolejnego dnia? 
Może pomysłów poszukamy w internecie?
 

Sprawdźcie sami...










Czerpiemy nie tylko papier...


...ale także czerpiemy dużo radości z faktu, 
iż dane nam było samodzielnie stworzyć 
własną kartkę papieru.


Potrzebny do tego sprzęt wypożyczyła nam pani Sylwia, która przeprowadziła także 
dla Mamy Smerf i dla nas,
 ekspresowe szkolenie z czerpania papieru.

Pokazała nam specjalne sito, prasę oraz pulpę, która niestety nie wzbudziła naszego zachwytu. 
Jej wygląd nie jest zbytnio apetyczny, prawda?



Ale bez pulpy nie byłoby papieru, więc uważnie obserwowaliśmy kolejne etapy pracy: 
wykładanie pulpy na sito i 
odciskanie nadmiaru wody.

Później okazało się, że wcale nie jest to dla nas łatwa sprawa! 
 

Gotowe, ale jeszcze bardzo mokre kartki papieru 
z zatopionymi płatkami kwiatów, 
odkładaliśmy do wyschnięcia.

Wysychanie kartek potrwa to kilka dni.



    



     
Kiedy nasze kartki będą już gotowe, będziemy mogli narysować na ich wiele 
fantastycznych rzeczy, 
np. zrobić z nich kartki świąteczne...


Bardzo, bardzo, baaaaaaardzooooooo dziękujemy p. Sylwi za pomoc w zorganizowaniu
 tak ciekawych zajęć.






















Ten dzień...

...rozpoczęliśmy od spotkania w holu szkoły. Naszym gościem był strażak, który przygotował
 dla nas prelekcję na temat 
szkodliwości wypalania trawy.



Opowiadał nam, jakie niebezpieczeństwo dla ludzi, zwierząt oraz środowiska,
niesie ze sobą wypalanie trawy. 
Uświadomił nam również, że wypalanie trawy jest przestępstwem i podlega karze!
 
My,  słuchaliśmy z dużą uwagą.


I teraz już wiemy, że...


...jest zakazane!!!







Muzeum Archeologiczne...


...było miejscem naszej kolejnej wycieczki. 
Spotkaliśmy tam panią przewodnik, 
która oprowadziła nas po wybranych wystawach .


Opowiadała nam, w jaki sposób dawno temu nasi
przodkowie wytwarzali naczynia z gliny.

Potem samodzielnie próbowaliśmy pracować z gliną.


Musieliśmy uważnie słuchać wskazówek, aby nasze naczynko było mocne i trwałe.
 
 

Gdy wszystkie naczynka były już gotowe, 
postawiliśmy je na końcu stołu 
i podziwialiśmy nasze dzieła. 
Niestety nie mogliśmy ich jeszcze zabrać do szkoły.
 W muzeum powędrują do rozgrzanego pieca, w którym zostaną wypalone.Wtedy będziemy mogli nawet z nich pić!

 Będą wyglądały podobnie jak naczynka dzieci z innych szkół, które widać poniżej.


Nasze naczynia po wypaleniu - 
oczywiście znowu trafią do nas.

A po wyczerpującej pracy - przed powrotem do szkoły - 
mieliśmy chwilę na pohasanie po warszawskim parku


W dniu wycieczki pogoda nam dopisała. 
Było słonecznie, ciepło i ...wiosennie.
 Az chciało się zaśpiewać:

...WIOSNA, WIOSNA, WIOSNA ACH TO TY...