doczekaliśmy się! Wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany dzień, kiedy to udaliśmy się
na naszą pierwszą i długo wyczekiwaną wycieczkę. A było tak: najpierw odliczaliśmy dni, skreślaliśmy je na naszych kalendarzach, zamęczaliśmy Rodziców pytaniami "Ile jeszcze?".
na naszą pierwszą i długo wyczekiwaną wycieczkę. A było tak: najpierw odliczaliśmy dni, skreślaliśmy je na naszych kalendarzach, zamęczaliśmy Rodziców pytaniami "Ile jeszcze?".
Wreszcie pewnego czwartkowego poranka, zapakowaliśmy śniadanko, dobry humor i ... siebie do autokaru.
W czasie drogi do Warszawy Mama Smerf pokazywała nam różne obiekty, które mijaliśmy po drodze i trochę o nich nam opowiadała. KOLORADO zrobiło na nas ogromne wrażenie. Nie wiedzieliśmy, od której atrakcji rozpocząć zabawę. Każdy z nas wybrał co innego.
A niektórzy z nas - po prostu nie mogli się zdecydować i korzystali ze wszystkich atrakcji
po kolei...
A nad wszystkim czuwały nasze kochane Mamy wraz z Mamą Smerf dbały o nasze bezpieczeństwo, ale i pełne brzuchy...
Po pysznej, ale wyczerpującej zabawie, musieliśmy nabrać sił na drogę powrotną.
Zagościniec i swoich Rodziców witaliśmy ze smerfnymi uśmiechami i nadzieją, że kolejna wycieczka będzie jeszcze smerfniejsza...
Super mieliście wycieczkę. Miło, że się udała, a Smerfy wróciły pełne wrażeń :-)
OdpowiedzUsuń